Liu Cixin - Wspomnienie o przeszłości Ziemi
Czytając zakończenie Problemu trzech ciał, pierwszej części trylogii Wspomnienie o przeszłości Ziemi, targały mną emocje, których dawno już żadna książka nie wywołała. I nie chodzi tu o zżycie się z bohaterami czy o ich osobiste rozterki - Problem... dotyka tematów znacznie istotniejszych i o znacznie większej skali.
Fabuła Problemu... rozpoczyna się w podczas rewolucji kulturalnej w Chinach i opowiada historię Ye Wenjie, która trafia do laboratorium zajmującego się poszukiwaniem pozaziemskich cywilizacji. W czasach nam współczesnych podążamy śladem Wanga Miao, naukowca próbującego dowiedzieć się przyczyn samobójstw czołowych naukowców, i trafiamy do gry komputerowej skupionej na tytułowym problemie. Okazuje się, że gra nie jest symulacją, tylko projekcją rzeczywistego świata obcej cywilizacji, która to na dodatek ruszyła już w stronę Ziemi i doleci do niej za cztery stulecia.
Część druga, Ciemny las, skupia się na przygotowaniach ludzkości do obrony przed obcymi. Ci zaś, wykorzystując swoje zaawansowanie techniczne, podjęli środki mające na celu ograniczenie naszego rozwoju naukowego do momentu ich przybycia. Głównym bohaterem jest Luo Ji włączony z nieznanych mu powodów do programu Wpatrujących się w ścianę - ludzi mających nieograniczone możliwości finansowe i organizacyjne w celu uratowania ludzkiej cywilizacji.
Koniec śmierci, najdłuższa powieść cyklu, wykracza w bardzo daleką przyszłość. Xin Cheng zastępuje Luo Ji na stanowisku osoby odpowiedzialnej za kruchy rozejm z obcymi i staje się powodem jego zerwania, a w konsekwencji zniszczenia ich cywilizacji i ściągnięcia zagrożenia na ludzkość.
Oddanie zawiłości fabuły trzech kilkusetstronicowych książek w kilku zdaniach jest w zasadzie niemożliwe, więc proszę potraktować powyższe jako zachętę do samodzielnego zmierzenia się ze Wspomnieniem.... Lektura wymaga pewnej znajomości nauk ścisłych i podstaw otaczającej nas rzeczywistości - może trochę większej, niż przeciętna powieść sf, ale i cykl przeciętny nie jest.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to chyba będzie to zakończenie ostatniej powieści. Wchodzimy w nim bowiem na dość wysoki poziom abstrakcji (wciąż naukowej), który trudno jest ogarnąć naszym ograniczonym, ludzkim umysłem. A właściwie nie tyle wchodzimy, co wbiegamy. Ale być może taki był właśnie cel? Tak czy siak, po wciągającej lekturze prawie całego cyklu końcówka pozostawiła odrobinę niedosytu.
Mimo powyższego zastrzeżenia, całość czyta się doskonale i bardzo trudno jest lekturę odłożyć. Wszystkie trzy książki w fascynujący sposób przedstawiają ludzi, motywy ich działań, paranoje, rozterki... słowem, wszystko to, co czyni nas ludźmi, bez względu na miejsce czy czas zamieszkania. Zachowanie pojedynczych jednostek oczywiście rzutuje na ludzkość, a ta, jak wielokrotnie pokazała historia, zawsze znajdzie sposób przetrwania. Może też dlatego każda z powieści ma wydźwięk optymistyczny, ale przykryty warstwą filozofii, dzięki czemu czytelnik może do wniosków dojść samodzielnie. Do czego gorąco każdego zachęcam.